Lewis Hamilton ma nadzieję, że Mercedes nie będzie musiał ponownie wydawać poleceń zespołowych na wzór tych, jakie w trakcie Grand Prix Rosji usłyszał Valtteri Bottas.
W trakcie wyścigu w Soczi Bottas otrzymał komendę oddania prowadzenia Hamiltonowi, dzięki czemu ten zdobył siedem punktów więcej. Ostatecznie Hamilton wywalczył piąty w karierze tytuł już podczas GP Meksyku, a sezon zakończył z przewagą aż 88 punktów nad drugim Sebastianem Vettelem z Ferrari.
Wracając pamięcią do weekendu w Soczi, Hamilton przyznał: „Podejście zespołu było jasne: chcemy zagwarantować zdobycie mistrzostwa. Lewis ma teraz dużą przewagę i nie możesz doścignąć go w klasyfikacji generalnej. Musimy zacząć go wspierać i zapewnić, że wywalczymy oba tytuły”.
„Ani Valtteri, ani ja nie rozmawialiśmy wcześniej o zamianie pozycjami. Chcieliśmy po prostu wyjechać na tor i powalczyć o pozycje. Koniec końców tamtego weekendu Valtteri był szybszy i zasłużył na zwycięstwo. Cała sytuacja była naprawdę niezręczna. Kiedy usłyszałem w radiu, że Valtteri umożliwi mi awans na pozycję lidera, powiedziałem im coś w stylu: Powiedzcie mu po prostu, żeby przyspieszył. Myślę, że w wyścigu to ja miałem lepsze tempo. W czasówce szybszy był Valtteri”.
„Pamiętam, że ujrzałem jak Valtteri zwalnia i robi mi miejsce. Później robiłem swoje. Nie jest to styl, w jakim chcę wygrywać wyścigi. Wątpię, aby któremukolwiek z kierowców się to podobało. Przejeżdżając linię mety byłem wewnętrznie rozdarty. Wolałbym rozegrać to w inny sposób, ale z drugiej strony w życiu, w rywalizacji, trzeba chwytać momenty, brać to co się dostaje i korzystać z możliwości. Jeśli pozwolisz na to, aby rządziły tobą emocje, to możesz nie skończyć tam, gdzie planowałeś. Zespół podjął decyzję. Później chciałem oddać prowadzenie Valtteriemu, ale koniec końców trzymałem się tego, co postanowił zespół” – zdradził reprezentant ekipy Srebrnych Strzał.
„Decyzja była słuszna, ale bądźmy szczerzy – nie potrzebowaliśmy wtedy takiego posunięcia. Był to jednak ważny dzień pod względem pokazania, że działamy jak jeden zespół. To był ciężki moment dla Valtteriego, ale wykazał się szacunkiem i pokazał, że jest wielkim graczem zespołowym. To fantastyczny kolega z zespołu. Nie jest łatwo być moim partnerem z ekipy, ale działa to też w drugą stronę, bo Valtteri jest bardzo, bardzo szybki. Jest coraz szybszy” – przekonywał Hamilton.
„Ja jestem tutaj od sześciu lat, a dla niego był to dopiero drugi sezon w tym zespole. Utrzymuje moją motywację na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że nigdy nie powtórzymy scenariusza z Soczi”.