Scuderia Toro Rosso oficjalnie zaprezentowała bolid STR14.

W tym sezonie kierowcami stajni z Faenzy będą Daniił Kwiat oraz Alexander Albon. Podczas gdy Rosjanin powraca do włoskiego zespołu po nieco ponad rocznej przerwie w startach, kierowca z Tajlandii debiutuje w Formule 1 jako zdobywca trzeciego miejsca w ostatniej edycji mistrzostw F2.

Zgodnie z przepisami mającymi ułatwić wyprzedzanie, nowa konstrukcja Toro Rosso wyposażona jest w uproszczone przednie skrzydło oraz deflektory. Do aktualnych wymagań dostosowane zostało także tylne skrzydło, które ma zapewniać efektywniejsze działanie systemu redukcji oporów.

Włoska stajnia rozpoczyna drugi rok współpracy z Hondą, która od tego sezonu jest także dostawcą jednostek napędowych dla Red Bulla. Otwiera to przed Toro Rosso możliwość bliższej współpracy technicznej z macierzystą stajnią i daje szansę na bardziej dynamiczny rozwój silnika RA619H.

Zimą zespół pozyskał dwóch nowych sponsorów: Randstad Italia oraz myWorld.

Szef juniorskiej ekipy spod znaku czerwonych byków – Franz Tost przekonuje, że nie obawia się o niezawodność i osiągi jednostki napędowej. „Pod względem niezawodności Honda przekroczyła nasze oczekiwania. Spodziewaliśmy się, że w ubiegłym roku będziemy zmagać się z częstszymi problemami”.

„Koniec końców nie doświadczyliśmy zbyt wielu usterek. Także pod względem osiągów nie odstawaliśmy zbyt mocno od czołowych zespołów. Nie wiem, ile jednostek napędowych użyjemy w sezonie 2019. Moim zdaniem limit trzech silników jest zbyt niski. Powinniśmy mieć do dyspozycji większą liczbę komponentów, ale mam nadzieję, że zmieni się to od 2021 roku” – dodał Austriak.

Galeria wkrótce…